Recenzje

Recenzje

Recenzja dr hab. Joanny Karczewskiej, prof. UZ

Recenzja:

Materiały do słownika historyczno-geograficznego ziemi dobrzyńskiej w średniowieczu, opr. Zenon Guldon, do druku przygotował Jacek Wijaczka

Kujawy wraz z ziemią dobrzyńską niestety nie doczekały się jeszcze zbiorczych wydawnictw warsztatowych, nie posiadają odrębnego kodeksu dyplomatycznego, słownika historyczno-geograficznego ani atlasu historycznego. Sytuacja ta zaczęła zmieniać się na lepsze dopiero w ostatnich latach, trwają bowiem zaawansowane prace nad atlasem historycznym, przygotowane są także poddawane niniejszej ocenie materiały do słownika historyczno-geograficznego, a po długich latach oczekiwania wydane zostały spisy urzędników kujawskich i dobrzyńskich dla XII–XV w. W tej sytuacji zapowiedź udostępnienia online materiałów do słownika historyczno-geograficznego Kujaw i ziemi dobrzyńskiej należałoby przyjąć z zadowoleniem. Jednak po zapoznaniu się z nimi, należy stwierdzić już we wstępie, że w zaprezentowanej formie nie można tego uczynić. Wprawdzie Autorzy zastrzegają, że jest to wersja wciąż niekompletna, jednak liczba dostrzeżonych ułomności, błędów i braków jest zbyt duża, aby udostępnić ją w takim kształcie.

Zastrzeżenia dotyczą już wykazu źródeł i literatury. W niektórych przypadkach podano niewłaściwe, nieaktualne miejsca przechowywania źródeł. I tak, kopiariusz klasztoru franciszkanów w Inowrocławiu oraz sumariusz archiwum klasztoru mogileńskiego są obecnie przechowywane w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy, a nie w Archiwum Państwowym w Poznaniu. W Łowiczu aktualnie jest Archiwum Diecezjalne, a nie kapitulne. Błędny jest zapis dotyczący zbiorów Czartoryskich w Krakowie – obecnie to Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie. Jak czytamy we wstępie, podstawę źródłową „Materiałów…” stanowią źródła drukowane, jednak okazuje się, że wielu poważnych wydawnictw źródłowych nie poddano kwerendzie. Nie uwzględniono Bullarium Poloniae, brakuje także następujących wydawnictw: Kodeksu dyplomatycznego Wielkopolski (tomy 8–11), Volumina Legum, Album Studiosorum, Katalogu dokumentów i listów królów polskich z Archiwum Państwowego w Gdańsku (do 1492 roku), Katalogu dokumentów i listów krzyżackich z Archiwum Państwowego w Toruniu, t. 1 (1251–1454); warto także sięgnąć po odpowiednie zeszyty Corpus Inscriptionum Poloniae W niezadowalającym stopniu wykorzystano źródła krzyżackiej proweniencji, w tym mało jest odwołań do Regesta historico-diplomatica…E. Joachima i W. Hubatscha. Spośród źródeł archiwalnych odczuwa się brak ksiąg konsystorskich włocławskich.

Zauważalne są też poważne niedostatki w zaprezentowanej bibliografii, brakuje wielu istotnych opracowań, zwłaszcza wydanych w ciągu ostatnich kilkunastu lat. W tym miejscu należy wymienić m.in. prace J. Bieniaka: Powstanie miasta samorządowego – najstarsze lokacje miejskie, w: Włocławek. Dzieje miasta, t. 1; Ród Łabędziów, w: Genealogia-studia nad wspólnotami krewniaczymi terytorialnymi w Polsce średniowiecznej na tle porównawczym; Doliwowie w XIII wieku (Przesłanki późniejszej świetności rodu w Królestwie Polskim ostatnich Piastów), w: Cracovia, Polonia, Europa; Początki miasta w Lubieniu Kujawskim, w: Miasta, ludzie, instytucje, znaki; następnie trzeba wymienić dokument publikowany przez J. Pakulskiego, Przywilej księcia łęczyckiego, kujawskiego i dobrzyńskiego Kazimierza dla Piotrka Świętosławowica z 10 marca 1252, w: Scriptura custos memoriae; dokumentu: Transumpt z 1790 roku przywileju lokacyjnego miasta Skulska, opr. i wyd. Z. Górski i A. Mietz; brakuje opracowania B. Śliwińskiego, Pogranicze kujawsko-pomorskie w XII–XIII wieku; D. Karczewskiego, Konwent franciszkanów w Inowrocławiu w średniowieczu, „Ziemia Kujawska”, t. 10; nie wymieniono najnowszej monografii Koronowa z 2009 r., oraz niektórych artykułów S. Szybkowskiego i J. Karczewskiej. Nie jest też prawdą, że nie ma bibliografii dotyczącej Kujaw, bowiem takowa ukazuje się od kilku lat w „Ziemi Kujawskiej”. Co do innych uwag szczegółowych, to tomy „Inwentarza
realnego…”
S. Librowskiego należałoby umieścić w „źródłach”, nie w „literaturze przedmiotu”.

Jeżeli zebrane materiały mają stanowić dwie części, „kujawską” i „dobrzyńską”, to wykaz źródeł i literatury powinien być odrębny, a w „Materiałach…” zamieszczono jednakowy wykaz dla obu tych terytoriów, w związku z czym w części „kujawskiej” pojawiają się tytuły dotyczące ziemi dobrzyńskiej i na odwrót.

We wstępie odnajdujemy różne nieścisłości i błędy. Otóż Kujawy zostały wydzielone dla księcia Kazimierza Konradowica jeszcze za życia Konrada mazowieckiego w 1230 r., a nie jak napisano – „po śmierci Konrada jako spadek”. Z kolei jeśli chodzi o synów księcia Ziemomysła inowrocławskiego – według starszeństwa powinni być wymienieni Leszek, Przemysł i Kazimierz – to lepiej jest pisać o rządach opiekuńczych sprawowanych przez księżnę, wdowę Salomeę (bez regentów). Natomiast w latach dziewięćdziesiątych XIII w. były to rządy niedzielne z dominacją najstarszego księcia Leszka, natomiast między 1314–1315 rządy niedzielne braci wygasły. Z kolei jeśli chodzi o działalność księcia Władysława Białego, trzeba napisać, że Władysław po zastawie księstwa gniewkowskiego i zwróceniu królowi księstwa inowrocławskiego między 1363 a 1364 r., opuścił Polskę, ale uczynił to dobrowolnie, więc nie można stwierdzać, że były to „utracone ziemie”. Wśród ziem, które w 1378 r. otrzymał Władysław Opolczyk, należy jeszcze wymienić ziemię inowrocławską (s. 8–9 wstępu). W opisie dziejów polityczno-administracyjnych Kujaw trzeba też wspomnieć, że w 1390 r. Opolczyk przekazał ziemię inowrocławską i bydgoską Aleksandrowi Wiguntowi, bratu Władysława Jagiełły jako posag córki Jadwigi. Na stronie 8 należy poprawić imię starosty – był nim Piotr Małocha, a nie Piotr z Małachowa. W tym miejscu warto też przytoczyć nowe opracowania S. Szybkowskiego dotyczące urzędników kujawskich, a nie tylko dawne opracowanie K. Górskiego o starostach malborskich.

Podział na powiaty na Kujawach utrwalił się już w XV w., a nie w XVI w. i należałoby te powiaty wymienić, a nie tylko podać ich liczbę – to istotne informacje w wydawnictwie o charakterze słownikowym. Zaprezentowany fragment wstępu dotyczący podziałów kościelnych na Kujawach jest bardzo skrótowy. Znajdująca się w tej części tabela nr 1, zawiera oprócz „kujawskich” także dane dotyczące ziemi dobrzyńskiej, które należałoby oddzielić i zamieścić w części „dobrzyńskiej” „Materiałów…”.

Jeśli chodzi o część hasłową „Materiałów…”, nasuwa się kilka uwag ogólnych. Większość haseł jest niekompletna, brakuje w nich informacji zawartych w źródłach publikowanych. W wielu hasłach informacje o miejscowości zaczynają się dopiero od 1489 r., czyli pochodzą z najstarszej lustracji kujawskiej. Tymczasem wystarczyłoby przejrzeć opracowania dotyczące genealogii kujawskich i ich własności, by w znaczący sposób wzbogacić te informacje o dane pochodzące z wcześniejszego średniowiecza. W niezadowalający sposób wykorzystano dostępną literaturę, nie podając za nią np. przynależności rodowej dziedziców, choć jest ona zidentyfikowana. Powyższe uwagi dotyczą dużej liczby miejscowości, tu tytułem przykładu wskazać można choćby Chlebowo, Cykowo, Cetty, Lisewo, Kawęczyn, Osięciny, Przybranowo i inne.

W niektórych hasłach mylnie podano informacje odnoszące się do zupełnie innych miejscowości. I tak w haśle „Kościelec” błędnie zamieszczono informacje dotyczące Kościelnej Wsi. Ryszewo nad Skrwą pomylono z Ryszewkiem w powiecie gnieźnieńskim. W przypadku Chomącka błędnie przypisuje się posiadanie tej wsi Jarandowi, który w rzeczywistości pisał się z Chomiąży na Pałukach. W haśle „Jarantowice” (w parafii Osięciny) zostały zamieszczone informacje dotyczące Jarantowic koło Chodcza. Kujawskie Kaczkowo pomylono z Kaczkowem na Pałukach – bowiem to właśnie pałuckie Kaczkowo było własnością klasztoru w Łeknie. Poza tym Kaczkowo nie było własnością biskupów lubuskich: dokument z KDW, t. 2, nr 1088, z którego zaczerpnięto tę informację został niewłaściwie zinterpretowany. W haśle „Dąbrówka Barcińska”, pisząc o zobowiązaniu Jana z Grabia błędnie wpisano datę – zamiast poprawnej, tj. 1422 r. – wpisano złą – 1284 r. Podano błędne brzmienie nazw wsi: powinno być „Sitowiec” a nie „Sitkówka”, a także „Piodunowo” – nie zaś „Pandomin”.

W haśle „Izbica” imię wojewody powinno być podane w wersji przetłumaczonej, tj. „Wilk” a nie „Lupa”. Z kolei w haśle „Złotniki” błędnie przetłumaczono określenie pokrewieństwa „filiastri” – są to bratankowie, a nie pasierbowie. Dziedzicem w Żelechlinie był Ścibor a nie „Ćibor”.

W publikacji o charakterze słownikowym wyjaśnienia wymagają kontrowersje związane z funkcjonowaniem na przełomie XIV i XV w. województwa inowrocławskiego i województwa gniewkowskiego; zagadnienie to zostało opisane m. in. w pracach S. Szybkowskiego, J. Karczewskiej i w spisach urzędników kujawskich.

W wykazie haseł zauważono brak następujących miejscowości: Galiszewo (parafia Skulsk), Goczki (parafia Sadlno), Jaksice (parafia loco, królewszczyzna), Racice (parafia Polanowice), Racięcin (parafia Broniszewo w powiecie radziejowskim), Rucewo (parafia Polanowice w powiecie kruszwickim, wieś zaginiona). Informacje dotyczące Rucewa w parafii Polanowice są umieszczone, błędnie, w haśle „Rucewo” w parafii Pęchowo; nadto zaś to ostatnie uznano – także błędnie – za miejscowość zaginioną. Kolejne miejscowości, których brakuje w wykazie są następujące: Dziewczogóra w powiecie przedeckim, Szczurzebłota – również w powiecie przedeckim, należałoby też zamieścić jako hasło jezioro Szczykawa w powiecie przedeckim, brakuje też lasu Otok koło Pakości.

W sposób niezadowalający opisano miasta kujawskie. W przypadku Inowrocławia brakuje informacji o klasztorze franciszkanów, nie napisano o władzach miejskich i mieszczanach, o których są wzmianki już z przełomu XIII i XIV w. Hasło „Brześć Kujawski” jest praktycznie nieopracowane – nie ma tam wzmianek o prawach miejskich, o kościołach i klasztorze dominikanów. Równie szczątkowe są informacje na temat tak „starożytnej” miejscowości jak Kruszwica. Dane dotyczące grodu kruszwickiego czy miejscowych kościołów są nieścisłe i niepełne. Błędem jest stwierdzenie, że Kruszwica była siedzibą sądu ziemskiego w 1232 r. – przecież sądy ziemskie rozwinęły się w II połowie XIV stulecia.

***

Jeśli chodzi o „Materiały do słownika ziemi dobrzyńskiej w średniowieczu” nie przedstawiono zarysu dziejów politycznych tego terytorium, co w wydawnictwie o profilu słownikowym jest wskazane. Trochę niezrozumiałe jest zamieszczanie tabel nr 3, 4, 5, 6, które zawierają dane z okresu nowożytnego (XVI–XVIII w.), a jak czytamy w tytule, „Materiały…” dotyczą przecież średniowiecza. Ich zamieszczenie można najwyżej uzasadnić tym, że powstały w oparciu o trudno dostępną pracę S. Utrata pt. Studia nad zmianami krajobrazu od końca XIII do początku XX w., znajdującą się w Bibliotece Akademii Nauk we Lwowie. Zresztą niektóre tabele są niepełne, nie zawierają bowiem wszystkich powiatów kujawskich i dobrzyńskich (brak np. powiatu bydgoskiego). Wykaz źródeł i literatury jest powtórzonym wykazem z materiałów „kujawskich” i zawiera w związku z tym tytuły dotyczące Kujaw, a nie tylko ziemi dobrzyńskiej, co czytelnika może wprowadzać w błąd.

Również w przypadku materiałów dotyczących ziemi dobrzyńskiej zauważa się skrótowe, niekompletne, potraktowanie wielu haseł. Niewiele informacji zamieszczono o klasztorze franciszkanów w Dobrzyniu, niesatysfakcjonujące jest opracowanie hasła „Bobrowniki”, gdzie np. o starostwie znalazła się tylko lakoniczna wzmianka. Na temat dziedziców Skępego – możnej rodziny Kucieńskich-Kościeleckich, h. Ogończyk – znajdujemy mało informacji, a o Kretkowskich z Kretkowa, h. Dołęga – familii znaczącej u schyłku średniowiecza – nie podano żadnych informacji. Na ogół, jeśli chodzi o kwestie genealogiczno-własnościowe, znajdujemy w hasłach odwołanie do dawnej pracy Bilińskiego o szlachcie ziemi dobrzyńskiej, nie uwzględniając nowszego stanu badań, choćby prac J. Bieniaka. Brakuje tym samym wiadomości na temat własności ziemskiej, a jest to jeden z punktów zawartych w schemacie opisu osad.

W wykazie haseł nie uwzględniono miejscowości Kopanin i Nowa Wieś koło Złotorii. Spośród przydatnych opracowań brakuje m.in. najnowszej monografii Rypina pt. Rypin. Dzieje miasta, t. 1 (do 1918 r.) z 2010 r. (red. K. Mikulski), a także pracy pt. Zamek w Radzikach Dużych na ziemi dobrzyńskiej. Budownictwo obronno-rezydencjonalne Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, cz. VII, pod red. L. Kajzera z 2009 r.

„Materiały do słownika historyczno-geograficznego Kujaw i ziemi dobrzyńskiej w średniowieczu”to opracowania niewątpliwie wartościowe i potrzebne. Jest to dzieło olbrzymie, gromadzące bardzo dużo informacji, a w takiej ich masie nietrudno o potknięcia i błędy. Jednakże ich liczba i charakter – co wykazano powyżej – powodują, że – zdaniem recenzenta – należy się jeszcze wstrzymać z ich publikacją i uczynić to dopiero po dokonaniu potrzebnych poprawek i uzupełnień.

dr hab. Joanna Karczewska, prof. UZ


Recenzja dr. Marcina Danielewskiego IH UAM

Recenzja:
Materiały do słownika historyczno-geograficznego Kujaw w średniowieczu, oprac. Z. Guldon, do druku przygotował J. Wijaczka.
Materiały do słownika historyczno-geograficznego ziemi dobrzyńskiej w średniowieczu, oprac. Z. Guldon, do druku przygotował J. Wijaczka.

Recenzowane prace powstawały na przestrzeni kilkudziesięciu lat i tylko znając tę perspektywę należy je oceniać. Z pewnością prezentowany materiał stanowi wartościowe opracowanie z punktu widzenia omówienia nazw miejscowych z obszaru Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Natomiast, ze względu na fakt, iż prace powstawały przez długi okres czasu, wymagałyby one uzupełnienia z uwzględnieniem nowych źródeł pisanych i archeologicznych oraz najnowszej literatury przedmiotu.

Opracowanie zatytułowane jako Materiały do słownika historyczno-geograficznego ziemi dobrzyńskiej w średniowieczu wymaga zdecydowanie mniej uzupełnień niż rozprawa: Materiały do słownika historyczno-geograficznego Kujaw w średniowieczu. Główny zestaw uwag dotyczy dwóch warstw rozprawy: wykorzystanych opracowań naukowych oraz części ósmej „wykopalisk i zabytków archeologicznych”.

Zebrany materiał pisany na temat kolejnych nazw miejscowych jest w znaczącym stopniu wciąż aktualny. Pewne uwagi dotyczą takich miejscowości jak Konary (kwestia identyfikacji zapisów źródłowych, s. 218((W nawiasach zamieszczam wyłącznie wybrane przykłady.)) czy Korabniki spod Włocławka (problem pierwszej wzmianki pisanej na temat osady, s. 220). Zastrzeżenia pojawiają się również, co do ilości zebranego materiału źródłowego. Recenzent ma świadomość, że kolejne nazwy miejscowe wymagałyby nowych kwerend, albowiem opracowanie nie uwzględnia wszystkich wzmianek pisanych, dotyczących kolejnych haseł.

Najbardziej rażące błędy które znajdziemy w rozprawie, dotyczą szczególnie omówienia źródeł archeologicznych. W przeciągu ostatnich 30 lat podstawa źródłowa w tej dyscyplinie uległa znacznemu poszerzeniu. W związku z tym przykładowo liczne grodziska wczesnośredniowieczne, które wyliczył Z. Guldon, obecnie są już zweryfikowane i wiele z nich współcześnie nie jest uznawanych za tego typu obiekty nieruchome (Choceń, s. 122; Czersk, s. 134; Dobsko, s. 146; Leszcze, s. 249). Ta sama uwaga dotyczy niektórych domniemanych grodzisk stożkowatych, które obecnie również nie są zaliczane do takich obiektów (Helenowo, s. 184; Słupy, s. 413). W innych znów przypadkach brakuje wyliczenia kluczowych stanowisk archeologicznych (Bodzanowo, s. 90; Byczyna, s. 108). Niekiedy przy obiektach architektonicznych czy archeologicznych znajdujemy nieaktualne datowanie (kościół w Kościelnej Wsi, s. 227; kolegiata kruszwicka, s. 236).

Bezcelowe jest także wskazywanie, że w danej miejscowości funkcjonowały osady otwarte, ponieważ przy obecnym stanie rozpoznania archeologicznego wiemy, że w każdej z takich współczesnych miejscowości istniały osady nieobronne (s. 287). Sądzę więc, iż informacja o zarejestrowaniu osad otwartych jest zbędna.

Warto również zwrócić uwagę na odczyt źródeł pisanych i dalsze wnioskowanie na ich podstawie. Przykładowo castrum w Gniewkowie nie oznacza zamku, gdyż taki obiekt nigdy tam nie funkcjonował. Natomiast w miejscowości tej istniał gródek stożkowaty, którego pozostałości zachowały się do czasów współczesnych (s. 168).

Uważam, że krytycznym komentarzem należałoby także obudować uwagi Stanisława Kozierowskiego czy Stanisława Librowskiego zawarte w przypisach o wczesnym istnieniu parafii w kolejnych miejscowościach, a gdzie ewidentnie brakuje podstawy źródłowej dla takich sądów (Barcin, s. 78; Chełmce, s. 118; Gniewkowo, s. 168; Krzywosądz, s. 242; Ludzisko, s. 262; Pakość, s. 332; Parchanie, s. 335; Przedecz, s. 357; Przypust, s. 362; Skulsk, s. 406). W czasach, kiedy tekst pisał Z. Guldon, poglądy wymienionych wyżej naukowców były uznawane za słuszne. Jednak obecnie nie wytrzymują one krytyki źródłowej.

Przy omawianiu niektórych nazw miejscowych brakuje również literatury przedmiotu, która potencjalnego czytelnika powinna wprowadzać w problematykę danych haseł. Uwaga ta odnosi się do takich nazw miejscowych jak: Bachorza, Dobre czy Murzynno (s. 75, 145, 291).

Rozprawa wymaga także uzupełnienia o spostrzeżenia zawarte w nowszej literaturze przedmiotu, które wzbogaciłaby całość rozważań dotyczących takich zagadnień jak: grody, kościoły, dzieje miejscowości, pierwsze wzmianki pisane na ich temat (s. 33, 301, 310, 314, 318, 336).

Warto również sprawdzić zamieszczoną bibliografię, ponieważ nie wszystkie teksty wymienione w tekście głównym zostały zapisane w części bibliograficznej. Sądzę, że opracowanie należałoby w niektórych fragmentach rozbudować o dodatkową literaturę przedmiotu (s. 33, 145, 172, 188, 210, 291).

Uwagi wymaga także część zapisów, gdyż niekiedy w tekście znajdują się literówki (s. 34), czasami dotyczą one również nazwisk uczonych (s. 43, 274), zdarza się również, iż przy danych tekstach są pomylone nazwiska ich autorów (s. 35).

Podsumowując wypada stwierdzić, że mamy do czynienia z niejednoznacznymi do oceny opracowaniami naukowymi. Z jednej strony wydają się one cenne, gdyż ich autor zebrał częściowo materiał pisany dotyczący nazw miejscowych z terenu Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Z drugiej jednak strony śpieszę zauważyć, że bezsprzecznie dane zawarte w tych pracach powinny zostać uzupełnione o nowsze ustalenia naukowe, gdyż duża część informacji zebranych przez Z. Guldona obecnie straciła na aktualności. Dodanie tych informacji wzbogaciłoby obie rozprawy i spowodowało, że mogłyby one stanowić punkt wyjścia dla dalszych badań nad nazwami miejscowymi z obszaru Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Jednak ze względu na fakt, że uzupełnienie rozpraw celem ich publikacji książkowej jest niemożliwe, nie zalecam wydawania drukiem obu opracowań. Jedynym rozwiązaniem wydaje się zaprezentowanie danych zebranych przez Z. Guldona w formie bazy danych z bardzo szerokim komentarzem i wskazaniem wątków, które w obu pracach są nieaktualne. Należałoby się również zastanowić czy nie umożliwić ewentualnym odbiorcom uzupełniania informacji w przygotowanej bazie danych. Kwestie te jednak muszą rozstrzygnąć wydawcy. Natomiast, opracowania w obecnej – niezaktualizowanej oraz nieuzupełnionej – formie nie mają racji bytu na rynku książek naukowych.

dr Marcin Danielewski

Instytut Historii,
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu